Francuskie stowarzyszenie pro-life „Manifa dla wszystkich” doprowadziło do skazania w sądzie doradcy b. minister ds. równości, a obecnie ds. obywatelstwa, znanej feministki Marleny Schiappy. Wyrok jest symboliczny, ale sprawa była prestiżowa, bo jej doradca dostał angaż do ministerstwa za obrażanie obrońców życia.
Schiappa powołała 19 grudnia 2019 r. na swojego doradcę aktywistę LGBT Alexandra Dimecka-Ghione. Zwróciła na niego uwagę ze względu na głośny wpis w mediach społecznościowych z października tego roku, w którym prezes stowarzyszenia gejów, bi, trans i lesbijek „Homogene” z Le Mans, stwierdził, że obrońcy życia i rodziny z „Manif pour tous” to „konglomerat g…a, który nie nadaje się nawet do uprawy pieczarek” i przyrównał ich dalej do islamskich salafitów, którzy „budzą strach”.
Nic dziwnego, że stowarzyszenie pro-life zaprotestowało przeciw jego nominacji na stanowisko doradcy. Kiedy Schiappa podtrzymała swoją decyzję, zdecydowali się złożyć oficjalną skargę. Alexandre Dimeck-Ghione zadbał o wyczyszczenie swojego konta na Twitterze, ale dowody pozostały. W pozwie sądowym napisano, że jego zachowanie jest niegodne osoby powołanej do gabinetu sekretarza stanu Republiki Francuskiej i niegodne zasad demokracji.
Sąd podzielił teraz zdanie „La Manif Pour Tous” i skazał Dimecka-Ghione’a na karę grzywny w zawieszeniu, wypłatę symbolicznego odszkodowania dla obrażonego stowarzyszenia oraz na zwrot kosztów sądowych. Dla sądu sposób jego wypowiedzi przekroczył dopuszczalne granice wolności słowa i starał się zdyskwalifikować w przestrzeni publicznej „La Manif Pour Tous”.
Po wyroku stowarzyszenie wydało komunikat podpisany przez swoją prezes Ludovine de La Rochere, w którym domaga się zdymisjonowania tego doradcy Marlene Schiappy. Stwierdza w nim, że był to pokaz tego, po której stronie leży prawdziwa „mowa nienawiści” w internecie, z którą rzekomo walczy sekretarz stanu. Ilustruje to także jak daleko posuwa się nagonka na tych, którzy występują w obronie praw dziecka i rodziny.
Bogdan Dobosz