Sejm przyjął ustawę cenzorską. Obejmuje specjalną ochroną grupy LGBT. Co to oznacza dla wolności słowa? O tym mówił w rozmowie z naszym portalem redaktor Łukasz Warzecha.
PCh24.pl: Sejm przyjął w czwartek ustawę, która zmienia Kodeks Karny tak, by szczególną ochroną objąć „orientację seksualną”. Czy to jest w Pańskiej ocenie zagrożenie dla wolności słowa?
Łukasz Warzecha: Zmiana, którą uchwalił Sejm, jest dla wolności słowa bardzo niebezpieczna. Kategoria orientacji seksualnej, którą wprowadza do kilku artykułów Kodeksu Karnego, jest niezdefiniowana. Wszystkie te przestępstwa będą podlegać bardzo uznaniowej ocenie prokuratury, a to ze względu na nieprecyzyjność użytych sformułowań. Wreszcie, będziemy też mieć do czynienia z efektem mrożącym.
Wesprzyj nas już teraz!
Co to znaczy?
Efekt mrożący polega na tym, że nie potrzeba stawiać obywateli przed sądem, a nawet nie potrzeba ich ścigać. Prokuratura nie musi wszczynać śledztw, bo… obywatele sami zaczynają się cenzurować. Cenzurują się dlatego, że zatrważa ich wizja, iż mogą być ścigani z powodu wypowiedzenia jakichś słów czy opinii. Chodzi tu właśnie o wywołanie takiego efektu. To system poniekąd genialny – wprowadza bardzo skuteczną autocenzurę.
Zwolennicy ustawy mówią, że będzie ona chronić środowiska LGBT przed przemocą. Problem w tym, że artykuł 257 Kodeksu Karnego mówi nie o przemocy, ale szeroko o „znieważaniu”…
Rzeczywiście, zmiana w artykule 257 jest kluczowa. Mamy do czynienia z problemem uznaniowości określenia tego, co jest znieważeniem. Artykuł 257 w mojej opinii już w przeszłości krępował wolność słowa. Mamy teraz do czynienia jeszcze z zaostrzeniem tego przepisu.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i Lewicy argumentowali, że ci, którzy są przeciwko tej ustawie, uderzają w osoby starsze czy niepełnosprawne. Obok „orientacji seksualnej” od teraz specjalną ochroną obejmuje się też grupy ludności ze względu na kategorie wieku czy niepełnosprawności właśnie…
To trochę jak w powieściach kryminalnych, gdzie przestępca zabija dziesięć osób, a wśród nich jest tylko ta jedna, na której mu naprawdę zależało. Tutaj zastosowano ten sam zabieg, oczywiście w innym przypadku. Ustawodawcy chodzi przecież głównie o tę orientację seksualną.
Czy ta ustawa w Pańskiej ocenie ma szansę na to, by wejść wżycie?
Pierwsza rzecz, która – mam nadzieję – jest oczywista, to że tej ustawy nie podpisze pan prezydent. Przy wszystkich moich uwagach krytycznych do pana prezydenta Andrzeja Dudy trudno mi sobie wyobrazić, żeby podpisał tę konkretną ustawę. Problem w tym, że zostało już niewiele czasu do wyborów. Pytanie, kto będzie nowym prezydentem…
Powiem jednak więcej. Uważam, że ta ustawa powinna być impulsem, żeby w przyszłości można było w ściślejszy sposób zawarować wolność słowa w konstytucji. Konstytucja mówi, że wolności można ograniczać ustawą. W tym wypadku tak właśnie zrobiono. Widać więc w praktyce, że na tej drodze, przewidzianej przez konstytucję, jest możliwe bardzo silne ograniczanie wolności. Należałoby jakoś inaczej podejść do tych spraw w nowej ustawie zasadniczej. Tylko to dawałoby gwarancję, że w przyszłości jakaś inna władza nie będzie chciała tych wolności odebrać.
PCh24.pl