W pierwszej połowie 2025 r. przeprowadzono w Polsce 411 legalnych aborcji – wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia. W 2024 r. zabito w świetle prawa aż 890 nienarodzonych. To powrót do sytuacji sprzed wyroku TK, zakazującego aborcji eugenicznej, kiedy to legalnie zabijano w polskich szpitalach ok. 1000 dzieci rocznie.
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., aborcja w Polsce dopuszczona jest wyłącznie w przypadkach zagrożenia życia i zdrowia kobiety, oraz kiedy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Trybunał orzekł niezgodność z Konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej, dzięki której można było zabić nienarodzone dziecko wyłącznie na podstawie podejrzenia ciężkiej, nieuleczalnej wady płodu.
Dzięki potwierdzeniu przez TK zgodności polskiego prawa z zapisami Konstytucji dot. ochrony życia, statystyki aborcji spadły w Polsce do 107 w 2021 r. oraz 160 w 2022 r. Wcześniej ofiarami legalnego dzieciobójstwa padały przede wszystkim dzieci z wadami genetycznymi, głównie zespołem Downa. Każdego roku w Polsce wykonywano około 1000 śmiertelnych „zabiegów”. Przykładowo, w 2019 r. zabito w świetle prawa aż 1110 dzieci, a w 2020 r. – 1078.
Wesprzyj nas już teraz!
Mimo jasnych przepisów w tej kwestii, aborcjoniści znaleźli jednak sposób na obejście obowiązującego prawa. Jak wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w tym roku, od stycznia do końca czerwca, przeprowadzono w szpitalach 411 aborcji. W całym 2024 r. dokonano 890 aborcji (NFZ kwalifikuje je jako indukcję poronienia).
NFZ nie przekazał danych, z jakich przesłanek wykonywano śmiertelne zabiegi. Najprawdopodobniej ma to związek ze zliberalizowaniem podejścia do przesłanki dotyczącej zagrożenia dla zdrowia i życia kobiety. W sierpniu 2024 r. minister zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła wytyczne dla szpitali i lekarzy, zapewniając, że do przeprowadzenia „legalnej aborcji” wystarcza jedno orzeczenie lekarza stwierdzające istnienie przesłanki zagrożenia zdrowia kobiety. Dotyczy to również zaświadczenia od lekarza psychiatry, stwierdzającego zagrożenie dla „zdrowia psychicznego kobiety”. Swoboda interpretacyjna powyższych zaleceń stanowi zachętę do poważnych nadużyć, np. uznania jako zagrożenie dla zdrowia psychicznego w zasadzie każdej ciąży.
Minister Leszczyna postanowiła również uderzyć w prawo do odmowy wykonania śmiertelnego świadczenia przez pracowników systemu ochrony zdrowia. Od zeszłego roku, każdy szpital posiadający umowę z NFZ ma obowiązek przeprowadzenia aborcji, „niezależnie od tego, czy lekarze pracujący w szpitalu powołują się na klauzulę sumienia”.
Z pomocą aborcjonistom przychodzą również funkcjonariusze aparatu państwa. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapewnił, że lekarze wykonujący aborcję ze względu na „ochronę zdrowia psychicznego” kobiety, nie będą ścigani przez prokuraturę.
Co bardziej wstrząsające, przesłanka „zdrowia psychicznego” umożliwia zabicie dziecka w zasadzie do momentu samego porodu. Ministerstwo Zdrowia wyraziło takie przekonanie w odpowiedzi na wątpliwości Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, które zwróciło się z pytaniem, czy można dokonać aborcji po 24. tygodniu, kiedy płód potencjalnie zdolny jest do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety.
Resort odpowiedział, że przepisy „nie określają terminu przerwania ciąży w sytuacji, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej”.
PAP
/ oprac. PR