19 kwietnia 2024

Cenzura w Paryżu. „Trans-lobby” nie podoba się książka „Transmania”

(pixabay.com)

Merostwo Paryża zwróciło się do firmy JCDecaux, która odpowiada w stolicy Francji m.in. za uliczne reklamy, o usunięcie plakatów polecających książkę „Transmania” autorstwa Marguerite Stern i Dory Moutot. Jeden z zastępców mera, Emmanuel Grégoire wysunął żądanie wycofania reklamy książki, która ukazała się w kwietniu na rynku francuskim i dopiął swego.

O „Transmanii” już pisaliśmy. Marguerite Stern i Dora Moutot to feministki, które jednak zareagowały na kolejne żądania lobby „trans”, które mają niebezpieczne skutki społeczne, zwłaszcza dla kobiet. Mężczyźni nazywający siebie kobietami wygrywają już kobiece zawody sportowe, szpitale przeprowadzają eksperymenty medyczne na dzieciach, których celem jest „zmiana płci”, mężczyźni udający kobiety wchodzą do ich szatni, toalet, itd. Ten kto nie akceptuje  istnienia wielu płci, czy tzw. „binarności”, zostaje oznaczony etykietą „transfoba”, a z czasem grozi się mu paragrafami za używanie „mowy nienawiści”.

W swojej książce autorki pokazują społeczne skutki trans-ideologii, które są widoczne coraz mocniej w świecie sportu, medycyny i edukacji. Dora Moutot i Marguerite Stern były do niedawna zaangażowanymi feministkami, a ich praca pokazuje zderzenie tych ideologii i wewnętrzne sprzeczności „świata kobiet” i „świta trans”. Wydaje się jednak, że lobby „trans” zaczyna zyskiwać w tym sporze przewagę, a autorki-feministki doczekały się już epitetu „tranfobek”. Ich książka stała się jednak głośna, a w kilku miastach pojawiły się reklamy „Transmanii”.  
Paryski radny socjalista – Emmanuel Grégoire zażądał usunięcia takich plakatów. To bliski współpracownik mera Paryża, socjalistki Anne Hidalgo. Na portalu społecznościowym X napisał, że „transfobia jest przestępstwem” i dodał – „w naszym mieście nie ma miejsca na nienawiść do innych. Paryż nie jest wizytówką tej obrzydliwej nienawiści”. W rozmowie z „Le Parisien” Grégoire mówił, że jest „zszokowany” zwłaszcza tym, że na plakacie można przeczytać hasło reklamujące książkę o treści: „Kiedy ideologia transpłciowa infiltruje wszystkie sfery społeczeństwa.., czyli historia koncepcji jednego z największych napadów stulecia”. Dla radnego to czysta „transfobia” i „teoria spiskowa”. Zaproponował usunięcie tej kampanii reklamowej i jej ocenzurowanie. Dziwił się nawet, że taki „plakat mógł przedostać się do przestrzeni publicznej”.

Wesprzyj nas już teraz!

Marguerite Stern poradziła radnemu, by „poradził sobie ze swoją frustracją tak jak osoba dorosła i poczekał, aż mu minie”. Niestety, tym razem trans-lobby odniosło sukces i apel Gregoire’a został wysłuchany. Firma JD Decaux pozdejmowała plakaty w Paryżu, bo przecież jej biznesy są w dużej mierze zależne właśnie od miasta. Firma nagle zauważyła, że „oprawa wizualna” reklamy książki „Transmania”, „była również sprzeczna z naszą kartą etyki”. JCDecaux przyznało, że było w tej sprawie indagowane przez władze miasta miasta Paryża i firma przekazała dodatkowo „przeprosiny” osobom, „które mogły poczuć się plakatami urażone”.

Dora Moutot  skrytykowała „akt cenzury oparty na założeniach, a nie analizie treści” książki, a także „obskurantyzm mający na celu uciszenie wszelkiej krytycznej myśli”. Druga z autorek, Marguerite Stern dodała, że pan Grégoire „nie wie, co robi”, ale działał pod presją „15 stowarzyszeń trans”, które od dawna uprawiają taktykę „nękania i   grożenia”.

Autorki-feministki powoli leczą się z choroby lewicowości. Marguerite Stern, była działaczka Femenu, przebyła już długą drogę od popierania każdej formy progresywizmu do refleksji nad skutkami takich działań i zostania… „transfobem”. Sama mówi, że teraz „zeszła trochę na ziemię”. Podobno, za kilka tygodni Marguerite Stern wybiera się w drogę do Santiago de Compostela. Wyjaśnia, że jest dalej niewierząca, ale „zmieniła trochę swoje stanowisko w sprawie Kościoła katolickiego we Francji”. Mówi – „nie będąc osobą wierzącą, uważam, że odgrywa on rolę fundamentalną dla kraju”. I pomyśleć, że jeszcze niedawno ta aktywistka Femenu należała do krytyków każdej formy religijności… Tylko czekać, aż za kilka słów oczywistej prawdy o ekscesach literki „T” ze skrótu LGBT, dawne feministki doczekają się zaliczenia do „skrajnej prawicy”.

BD

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 136 264 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram