Dojdzie do sytuacji, w której owa seksualność – o której dzisiaj tak bardzo mówimy – będzie całkowicie zaburzona w codziennym funkcjonowaniu młodzieży – ostrzegał przed zagrożeniami edukacji seksualnej według Światowej Organizacji Zdrowia dr Błażej Kmieciak z Instytutu Ordo Iuris.
Gościem „Rozmów niedokończonych” na antenie telewizji Trwam był dr Błażej Kmieciak z Instytutu Ordo Iuris, socjolog, bioetyk, pedagog specjalny. Przekornie stwierdził, że standardy WHO „otworzą nam oczy” dopiero wówczas, gdy zobaczymy efekty edukacji seksualnej wśród przyszłej młodzieży. „Dojdzie do sytuacji, w której owa seksualność – o której dzisiaj tak bardzo mówimy – będzie całkowicie zaburzona w ich codziennym funkcjonowaniu” – podkreślał.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekspert Ordo Iuris zwracał uwagę, że krytycy standardów WHO bardzo słusznie odnoszą się do treści zawartej w matrycach, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę z kontekstu, w jakim te standardy powstały . – W pewnym momencie w międzynarodowym mainstreamie zaczęto uważać seksualność człowieka za najbardziej istotny element jego bytu – wskazał oraz podkreślił że tego typu idee są następstwem rewolucji seksualnej lat ’60 i ’70, kiedy do prawa międzynarodowego zostały wprowadzone nieznane wcześniej pojęcia takie jak „zdrowie” czy „prawa seksualne”.
Oprócz podkreślenia ideologicznego nacechowania samych przepisów, dr Kmieciak wskazał na wątpliwe podstawy naukowe prezentowanych w „Standardach edukacji seksualnej WHO” treści.
– Zostały one skonstruowane na podstawie definicji, które same organizacje tworzące dokument skonstruowały kiedyś. Zresztą to jest bardzo ciekawe, bo ten dokument w większości cytuje sam siebie. To znaczy standardy WHO cytują; WHO, UNESCO lub Międzynarodową Federację Planowania Rodziny – zaznaczał.
– Jestem nauczycielem akademickim i moi studenci wiedzą, że bezwzględnie ich ścigam, gdy nie ma przypisów do prezentowanej śmiałej tezy naukowej (…). Tutaj [standardy WHO] jest zwrócona uwaga, że dziecko od chwili narodzin przeżywa uczucia seksualne. Szukałem w tym momencie jakiegoś przypisu; nie znalazłem. Nie wiem skąd posiadają tego typu wiedzę. Ekspert Ordro Iuris dodatkowo podkreślił, że po raz pierwszy spotkał się z określeniem – zawartym w standardach edukacji seksualnej – że „już na etapie prenatalnym dziecko odczuwa pewnego rodzaju odczucia seksualne”.
Źródło: radiomaryja.pl
PR
Zobacz także:
Rewolucja seksualna zagraża dzieciom