16 kwietnia 2024

„Ekologiczne” embargo uderza w branżę drzewną. Przedsiębiorcy protestują i chcą rozmawiać

(Fot. PAP/Artur Reszko)

Przedstawiciele firm z branży drzewnej chcą rozmów z ministerstwem klimatu na temat przyszłości branży w związku z wprowadzonym w styczniu moratorium na wycinkę lasów. Protestujący we wtorek w Białymstoku przedstawiciele środowiska przekazali pismo w tej sprawie wojewodzie podlaskiemu.

 

Wojewoda zadeklarował, że będzie prosił minister klimatu Paulinę Hennig-Kloskę o spotkanie z branżą.

Wesprzyj nas już teraz!

Na placu przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku protestowali pracownicy tzw. Zakładów Usług Leśnych (ZUL) i przedstawiciele firm wykorzystujących drewno jako surowiec do produkcji. Według policji, zgromadziło się tam około 200 osób.

Na transparentach protestujących widniały hasła: „Żądamy wycofania moratorium ws. użytkowania lasów”; „Ministerstwo klimatu odbiera nam pracę!”; „Podlasie żyje z lasu”; „Decyzja minister klimatu – nóż wbity w serce Podlasia”. Protestujący używali syren oraz włączali piły spalinowe.

8 stycznia Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadziło półroczne moratorium na pozyskiwanie drewna na obszarze około 94 tysięcy hektarów w 28 nadleśnictwach w Polsce: w Bieszczadach, Puszczach: Boreckiej, Świętokrzyskiej, Augustowskiej, Knyszyńskiej, Karpackiej i Rominckiej oraz w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym oraz w okolicach Iwonicza-Zdroju i Wrocławia. Dodano, że zakaz dotyczy 1,3 proc. całości obszarów Lasów Państwowych.

Resort tłumaczył, że to pierwszy etap wstrzymania lub ograniczenia pozyskiwania drewna w lasach Skarbu Państwa; uzasadniało wtedy, że ograniczenie wyrębów na 2024 r. „wynika z potrzeb i uwarunkowań przyrodniczych, prawnych, ekonomicznych, ale przede wszystkim społecznych”.

Protestujący we wtorek w Białymstoku argumentowali, że moratorium szczególnie uderza w branżę w Podlaskiem, bo ponad 60 tysięcy hektarów spośród 94 tysięcy ha objętych wyłączeniami to obszar puszcz na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku (Podlaskie i część woj. warmińsko-mazurskiego) – głównie Puszczy Knyszyńskiej i Puszczy Augustowskiej.

Uczestnicy podkreślali, że obawiają się o utratę miejsc pracy. Argumentowali, że mają kredyty i umowy leasingowe na drogie, specjalistyczne maszyny, które musieli kupić, aby wykonywać usługi leśne.

Jerzy Popławski z Czarnej Białostockiej, producent podłóg drewnianych, powiedział, że moratorium było wprowadzone szybko, bez konsultacji. – Nikt się do tego nie przygotował. Uważamy, że przyrodę trzeba chronić, ale trzeba o tym rozmawiać, żeby była równowaga pomiędzy przemysłem, a przyrodą, która jest piękna na naszym terenie – powiedział. Dodał, że producenci zaczynają mieć problemy z nabyciem surowca, nie wiedzą, co będzie po czerwcu.

Prezes białostockiej firmy Biaform SA, producenta sklejki, Bartosz Bezubik ocenił, że widać już oddziaływanie moratorium na branżę. Jak mówił, oferta sprzedaży drewna w RDLP Białystok jest mniejsza o 10 procent, a o 15 proc. niższa jest oferta tzw. drewna wielkowymiarowego (np. przetwarzanego przez tartaki, producentów podłóg, mebli z drewna litego), zaś drewna sklejkowego – o 25 procent.

Moratorium z 8 stycznia uderzyło w te najmniejsze firmy, które są bardzo ważne pod względem społecznym – powiedział Bezubik. Dodał, że branża chce z ministerstwami klimatu i środowiska oraz rozwoju i technologii, parlamentarzystami i przedsiębiorcami „prawdziwych rozmów” o skutkach moratorium, podstawach jego podjęcia, ale też o przyszłości, bo nie wiedzą, co czeka firmy. – Nie może być tak, że z dnia na dzień wiele firm jest pozostawianych bez pracy, bez perspektyw na surowiec, bo decyzje tego rodzaju podejmuje się bardzo szybko, a skutki decyzji mogą być odczuwane na przestrzeni wielu lat – dodał.

Halina Karpowicz prowadząca ZUL na terenie Nadleśnictwa Supraśl powiedziała, że „moratorium zostało ustalone bez analiz oraz niezbędnych konsultacji ze specjalistami, takimi jak dyrektorzy Lasów Państwowych, nadleśniczowie (…) oraz my, Zakłady Usług Leśnych, gdzie pracujemy”. – Obecna władza, zasłaniając się ochroną środowiska, chce zrobić z naszych lasów rezerwaty, niszcząc tym samym zrównoważoną gospodarkę leśną – oceniła.

Protestujący przekazali wojewodzie podlaskiemu Jackowi Brzozowskiemu petycję, w której domagają się rozmów z ministerstwem. Wojewoda przypomniał, że rozmowy w tej sprawie były już w urzędzie wojewódzkim organizowane.

Ten dialog, tu nie ma co się oszukiwać, jest trudny, ale go prowadzimy. To, co jest z mojego punktu widzenia najważniejsze to to, że ze sobą rozmawiamy – powiedział Brzozowski. Dodał, że będzie prosił minister klimatu Paulinę Hennig-Kloskę o spotkanie z branżą; wyraził nadzieję, że uda się takie spotkanie przygotować w szerszym gronie i wypracować rozwiązania. O sprawie – jak podkreślił – będzie też mówił na posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska w najbliższych dniach w rejonie Puszczy Białowieskiej.

Wydział komunikacji medialnej ministerstwa klimatu poinformował PAP, że ze względu na napięty harmonogram, wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała nie udzieli we wtorek komentarza w tej sprawie.

pap logo

Źródło: PAP (Izabela Próchnicka)

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 135 428 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram