9 maja 2021

Eksperci nie mają wątpliwości: Francja jest u progu wojny domowej

(fot. Twitter / Tygodnik Solidarność)

Francuscy generałowie ostrzegają przed postępującą islamizacją kraju. List otwarty konserwatywnych wojskowych wywołał burzę nad Sekwaną. – Generałowie uważają, że jeżeli ten upadek będzie postępował dalej, to nieuchronnie dojdzie do wojny domowej – mówi w Programie 1 Polskiego Radia francuski dziennikarz Bernard Margueritte. Czy Francji grozi przewrót wojskowy?

Generałowie i oficerowie głównie w stanie spoczynku mówią o tym, że Francja rozkłada się. Widzą nie tylko groźby ze strony islamizmu i właściwie salafizmu, który jest najbardziej groźny i opanował już 1/3 wspólnoty muzułmańskiej we Francji, ale również wskazują w tym upadku na brak patriotyzmu i degradację wartości. Mówią, że istnieją ludzie, którzy chcą zmienić historię i zdaniem generałów oni nie szanują kraju, tradycji i kultury – relacjonuje Bernard Margueritte, francuski dziennikarz i publicysta na stałe mieszkający w Polsce.

Pod wspomnianym listem pojawia się coraz więcej podpisów. Gość Jedynki wyjaśnia, że w liście poruszono również kwestię kryzysu cywilizacyjnego oraz problemu nierespektowania francuskiego prawa przez społeczności muzułmańskie w niektórych miastach. – Doszło do tego, że w całych dzielnicach czy częściach miast policja właściwie nie ma wstępu i te miejsca są poza prawem Republiki Francuskiej – twierdzi.

Wesprzyj nas już teraz!

Generałowie widzą ogromne zagrożenie dla Francji. Nie zapowiadają jednego puczu wojskowego, ale uważają, że jeżeli upadek będzie postępował dalej, to nieuchronnie dojdzie do wojny domowej i niezbędne będzie użycie wojska do opanowania tej sytuacji. Oni nie chcą, żeby do tego doszło, ale przewidują, że jeżeli nic się nie zmieni, to nie będzie możliwości, aby tego uniknąć – tłumaczy Bernard Margueritte.

Zdaniem dziennikarza „zagrożenie wojną domową jest jeszcze dalekie, ale sytuacja upadku jest niewątpliwa”. – Św. Jan Paweł II przewidywał taką sytuację, kiedy pisał, że kraje Zachodniej Europy zatraciły swoją tożsamość, a kraje Wschodniej Europy w walce z komuną umocniły ją i dzisiaj mają jeszcze swoje wartości, duch i patriotyzm. Powinniśmy tego uczyć się od Polski – dodaje.

Szacuje się, że do 2050 roku nawet co czwarty obywatel Francji będzie muzułmaninem. Witold Repetowicz, dziennikarz portalu Defence24 i specjalista ds. świata islamskiego zwraca uwagę na pozytywne wskaźniki demograficzne, ale obawia się, że mogą one być niezrównoważone. – Zasługa tych tendencji demograficznych jest ze względu na wyższą dzietność wśród rodzin muzułmańskich – zauważa.

Myślę, że to zagrożenie nie dotyczy tylko Francji i Niemiec, ale również wielu innych krajów Zachodniej Europy, m.in. Szwecji czy Holandii. Nie wierzę jednak, żeby Francji przynajmniej w najbliższym czasie groził jakiś przewrót wojskowy, ale jest to taki krzyk rozpaczy bądź dzwonek alarmowy. Przypomnę, że jeszcze kilka lat temu Francja nieprzypadkowo stała się jednym z głównych celów aktywności terrorystycznej, a mimo to trochę zakłamywano rzeczywistość, mówiąc, że te zamachy nie mają nic wspólnego z islamem i religią. Wtedy postawiono bardziej na miękką reakcję – komentuje Witold Repetowicz.

Francuscy wojskowi piszą o stałym zagrożeniu terrorystycznym w ich kraju, jednak w ostatnim czasie nie słyszeliśmy o wielkich atakach. Czy terroryści zmienili strategię?

Terroryści chyba nigdy nie zaprzestają swojej działalności. Oni aktywizują się dopiero wtedy, kiedy widzą własny interes. Być może teraz nie widzą go, aby podkładać bomby czy atakować w inny sposób społeczeństwo i aparat państwa. Przez prawie półtora roku żyjemy w takiej dziwnej rzeczywistości, ponieważ jesteśmy zdominowani przez pandemię i może właśnie to spowodowało, że nie ma zamachów terrorystycznych – zastanawia się prof. Krzysztof Karolczak, ekspert ds. terroryzmu z Uniwersytetu Warszawskiego.

Bernard Margueritte dodaje, że obecnie dochodzi do pojedynczych zamachów, których zadaniem jest utrzymywanie klimatu zagrożenia.

We Francji dochodzi do zabójstw i ataków, ale w przestrzeni publicznej w Polsce nie ma tych informacji. W momencie, kiedy jesteśmy bombardowani dzień w dzień ilością zakażeń i zgonów z powodu COVID-19, tamte informacje nie docierają do naszej świadomości. Media całkowicie inaczej przedstawiały zagrożenie terrorystyczne 15 lat temu niż dzisiaj – uważa prof. Krzysztof Karolczak.

Czy trzeba więc przyzwyczaić się do permanentnego stanu zagrożenia? – Zajmuję się terroryzmem od 40 lat i cały czas mówię, że tak. To jest tak, jak z każdym przestępstwem, bo tym także jest zamach terrorystyczny. Przyzwyczailiśmy się do życia z kradzieżami, gwałtami i przestępstwami, które mogłyby nas dotyczyć po wyjściu na ulice, w związku z tym także do tego powinniśmy się przyzwyczaić. Tylko, że państwo powinno mieć moc sprawczą i przeciwdziałać temu… – ocenia gość Jedynki.

 

Źródło: Program 1 Polskiego Radia, PolskieRadio24.pl

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(18)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 142 934 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram