Dzisiaj

Katolicki publicysta: pseudonaukowe przeludnienie. Demograficzny „boom” oznacza mniej ubóstwa

(PCH24TV)

Urugwajski publicysta i działacz katolicki przywołał dane ukazujące fałsz mitu o „przeludnieniu planety”. Jak zaznaczył, autor wizji zagrożenia zbyt dużą populacją, Thomas Malthus, zakładał, że wzrost populacji oznacza zmniejszenie dostępności zasobów. Tymczasem wraz ze skokiem liczby ludności globu w ostatnich stuleciach drastycznie spadł odsetek ubóstwa na świecie. Wizja przeludnienia jest wprost odwrotna do rzeczywistości.

Na łamach portalu infocatolica.com Daniel Iglesias Grezes zestawił przekonania Thomasa Malthusa, autora tezy o zagrożeniu zbyt dużym rozwojem populacji, z realnym biegiem historii. Jak przypomniał urugwajski aktywista katolicki, według prawa Malthusa „populacja normalnie rośnie geometrycznie a zasoby arytmetycznie”. „Na podstawie tego uproszczonego modelu matematycznego Malthus zakładał, że kryzys demograficzny jest nieunikniony w każdej populacji, której wzrost nie jest w jakiś sposób kontrolowany. Według Malthusa populacje trwają w kręgu wzrostu i upadku, ponieważ z powodu ich zbyt dużego wzrostu muszą one przewyższać zapotrzebowaniem ilość posiadanych dóbr, co prowadzi do okrucieństw i biedy, a ostatecznie do wymuszonej redukcji populacji przez głód, wojny lub epidemię”.

Z powodu takich przekonań, jak przypomniał urugwajski publicysta, Malthus był pewien, że aby społeczeństwo mogło utrzymywać się w dostatku, jego liczebność musi podlegać kontroli. Proponował on, by działo się to na dwa sposoby – po pierwsze przez odwlekanie zawierania małżeństwa i praktykę celibatu. Z drugiej strony poprzez politykę zamkniętą m.in. na wsparcie ubogich oraz… celowe kształtowanie szkodliwych nawyków zdrowotnych w klasach niższych dla ograniczenia ich płodności.

Wesprzyj nas już teraz!

Rzecz w tym, jak zauważył Daniel Iglesias Grezes, że przekonania Malthusa nie wytrzymują konfrontacji z danymi. Od czasów epoki przemysłowej świat doświadczył znaczącego wzrostu liczby ludności oraz piorunującego spadku ubóstwa.

Urugwajski publicysta przywołał dane, według których w stanie skrajnego ubóstwa w 1800 roku znajdowało się wedle dzisiejszych standardów nawet 85 procent populacji. Liczebność ludzi na świecie wynosiła wedle szacunków w tym okresie około 50 milionów. Wraz z zawrotnym wzrostem zaludnienia globu w kolejnych stuleciach, do poziomu ponad 8 miliardów w 2025 roku, konsekwentnie spadało i ubóstwo. Dziś w nędzy znajduje się już 10 procent populacji świata.

Według Daniela Iglesiasa Grezesa błąd Malthusa polegał na nieuwzględnieniu zdolności do innowacji człowieka – która zwiększa się wraz ze wzrostem populacji. Im ludzi więcej, tym lepsze wynalazki i sposoby pozwalające lepiej stawić czoła naturze. Z drugiej, jego zdaniem Malthus pomylił się twierdząc, że akumulacja bogactwa skutkuje zawsze większym wskaźnikiem dzietności. Obecna zima demograficzna pozwala stwierdzić jednoznacznie – wzrost bogactwa nie przyczynia się do pro-natalistycznego trendu.

Tymczasem wedle szacunków międzynarodowych organizacji, m.in. OBWE, obecny spadek dzietności oznaczać będzie zagrożenie dla zamożności świata. Wniosek… Malthus nie miał racji, a wzrost populacji nie jest zagrożeniem.

Źródło: infocatolica.com
FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 684 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram