Homoseksualne literki, streszczające nazwy kolejnych wynaturzeń z cyklu „kocham inaczej”, albo „jestem inny niż wszyscy” to coraz większa komedia! Jak się okazuje tęczowe organizacje powiększają słynny skrót LGBTQ o kolejne literki alfabetu. Żenada!
Na jednym z anglojęzycznych portali znalazłam informację o tym, że popularny zbiór literek LGBTQ oznaczający kolejnych „nieheteroseksualnych” ludzi (lesbijki, geje, biseksualiści, transgender i queer) jest już niewystarczający. I dlatego lobby homoseksualne – czy to, opowiadające się za „tolerancją” dla jakiś innych zboczeństw – wprowadza do tego zbioru literek kolejne. Tym razem jest to „I” – intersex i dalej „A” – asexual i allies a także „P” – polyamorous lub pansexual.
Wesprzyj nas już teraz!
Kiedyś, gdy dodawano do skrótu LGBT literki Q śmiałam się ze znajomymi, że niedługo będziemy wymieniać wszystkie litery alfabetu, na określenie homoseksualistów i innych dziwaków. Teraz okazuje się, że absurdalny żart stał się rzeczywistością! Już mamy skrót LGBTQIAP. To z jednej strony kabaret, bo – to już nie jest absurdalny żart, choć brzmi dziwacznie – wkrótce do tej wyliczanki podłączą się zoofile, albo jeszcze inni, ale z drugiej strony… to straszne. Żeby jakaś banda narzucała nam swoje literkowe wymysły. Przecież sam skrót LGBTQ już wszedł do naszego języka. Dlaczego nie miałby wejść niedługo cały ten LGBTQIAP? Można go wpisywać do podręczników, można nim pisać w gazetach.
Na razie możemy się śmiać z tego, ale niedługo ten śmiech może być gorzki.
Danuta z Radomska