30 września 2021

„Opiłowywanie katolików” w sferze symboli. Liberalne media pompują antychrześcijański trend

(Wikimedia Commons)

Ileż to mieliśmy już wzorów naklejek, które lądowały na samochodach? Większość z nich nie zainteresowała mediów. Co innego, gdy uderza się w symbole chrześcijańskie. Wówczas w liberalnych mediach rozpoczyna się pompowanie tematu. Dziś o rekinie pożerającym rybę można przeczytać nawet w mediach motoryzacyjnych. Tak właśnie wygląda opiłowywanie katolików w sferze symboli i tworzenie atmosfery wrogości wobec osób przyznających się do wiary w Jezusa Chrystusa.

Niespodziewanie dużą popularnością, nawet w mediach motoryzacyjnych, cieszy się temat ponoć nowych nalepek na samochody. Mowa o szkicu przedstawiającym rekina pożerającego rybę, a dokładniej mówiąc ichtysa – symbolu rozpoznawczego chrześcijan.

Jak się dowiadujemy, jest to symbol będący „przeciwieństwem klasycznej chrześcijańskiej naklejki”. Jak podało moto.pl, „drapieżna ryba z paszczą rozwartą nad znacznie mniejszą chrześcijańską rybką, to jasny przekaz dla wyznawców Jezusa Chrystusa. Właściciele samochodów z takim znakiem wyrażają swą dezaprobatę dla afiszowania się z poglądami religijnymi, w związku z czym oznajmiają to całemu światu”. Jak wyjaśnia portal, kierowca z takim znaczkiem ma mówić: „jestem ateistą i mam krytyczny stosunek do chrześcijaństwa oraz prawdopodobnie każdej innej religii”.

Wesprzyj nas już teraz!

Medium zastanawia się i pyta Czytelników czy to „zbyt agresywny przekaz” i brak szacunku dla uczuć religijnych, czy może przeciwnie – zasadna reakcja na „afiszowanie się” ze swoimi poglądami?

Podobnych materiałów tylko w ostatnich dniach, ukazało się w mediach elektronicznych przynajmniej kilka – dość wymienić takie tytuły jak auto-swiat.pl, wp.pl czy fakt.pl. Taka polityka informacyjna nie przypadła do gustu wielu Czytelnikom, szczególnie tym zainteresowanym wiadomościami z branży motoryzacyjnej i oczekującym takich właśnie treści.

Nie zabrakło też uwag, że naklejki z rekinem nie są żadną nowością i można je kupić w sieci najmniej od dekady. Więcej, miały być one dołączane do „Faktów i Mitów”. Co zatem takiego się wydarzyło, że media postanowiły rozdmuchać temat?

Nie można wykluczyć, że jest to przekaz idący „za ciosem” wymierzonym w chrześcijan przez posła Sławomira Nitrasa, który mówił o tym, że katolików trzeba opiłować. Przypomnienie tego rodzaju agresywnej symboliki, dziś doskonale wpisuje się w tę antychrześcijańską retorykę. To „wrzutka” mająca za cel rozpalić negatywne emocje. I tak się stało. Oczywiście część motoryzacyjnych odbiorców nie pozostawiło suchej nitki na swoim medium.

Druga zaś, całkiem spora grupa Czytelników, zareagowała tak jak można było się spodziewać – wylewem antykatolickiego hejtu, w szczególności wycelowanego w kapłanów.

MA

Czytaj także:

Paweł Chmielewski: Nitras, produkt niewiary. Kościół silny Chrystusem to odpowiedź na „piłę” Platformy

„Opiłowanie” jako przyjazny rozdział państwa i Kościoła. Senyszyn i Grodzki bronią skandalicznej wypowiedzi Nitrasa

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(37)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 991 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram