Serwis YouTube usunął film „Ich prawdziwe cele”, obnażający taktykę i działania światowego homolobby. Sprawę dla portalu PCh24.pl komentuje Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, który podkreśla, że to typowe działanie cenzorskie.
Poniżej publikujemy pełną treść komentarza red. Pawła Lisickiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Kilka dni temu, komentując premierę filmu „Ich prawdziwe cele”, poświęconemu pokazaniu mechanizmów zdobywania władzy i rozwoju ideologii LGBT, zakończyłem tekst w ten sposób: „Oglądajmy go, póki można. Oglądajmy i uczmy, jak się bronić przed inwazją. I róbmy to teraz, póki nie jest za późno, zanim ideologowie nie zamkną nam ust i nie zakneblują wolności”.
Dziś właśnie się to stało: ideologowie doprowadzili do zdjęcia filmu z kanału YouTube. Tak dokładnie działa cenzura: z niechcianymi poglądami nie dyskutuje się, ale usuwa się je z przestrzeni publicznej. Tęczowi aktywiści uwielbiają występować w roli ofiar i opowiadać niestworzone historie o zagrożeniu, jakie ich dotyka; faktycznie zaś sami używają siły, żeby zakneblować usta krytykom. To typowy dla nich przykład hipokryzji. Udają prześladowanych, jak tylko mogą prześladują.
Z całej historii płynie kilka wniosków:
– Film musiał być na tyle prawdziwy i na tyle dobrze pokazywać źródła ideologii LGBT+, że aktywiści zdecydowali się go ze strachu usunąć. Ich tchórzliwe działanie to swoisty wyraz uznania dla autorów.
– Tak mogą działać tylko ideologowie. Ludzie uczciwi odpowiadają na krytykę, a nie kneblują oponentów. Cechą ideologii LGBT+ jest sekciarstwo i niezdolność do udziału w racjonalnej debacie.
– Na razie krytyczne wobec ideologii LGBT+ filmy usuwane są w Polsce z YouTube. W innych państwach aktywiści idą dalej i próbują posługiwać się nie tak jak w Polsce cenzurą represyjną, ale prewencyjną. Już w zarodku tłumią krytykę. Zmieniają i używają przymusu państwa, żeby uniemożliwić dyskusję.
– Można być pewnym, że to samo będą próbować osiągnąć w Polsce. Dążenie do opanowania całej sfery publicznej i domknięcia wszelkich szczelin jest charakterystyczną cechą głoszonej przez doktrynerów LGBT+ ideologii totalitarnej. Idąc za swoim guru Herbertem Marcuse, lewicowi rewolucjoniści głoszą tolerancję represyjną. Zgodnie z jej zasadami tylko aktywiści LGBT+ mają prawo do wolności słowa; ich krytyków należy represjonować. W sposób miękki – zamykając możliwość mówienie, a kiedy się uda to w sposób twardy: skazując i karząc.
– Dlatego trzeba wykorzystać wszystkie legalne środki obrony wolności i domagać się przywrócenia filmu. Wojna cywilizacji trwa i zamordystom nie wolno ulegać. Walka o swobodny dostęp do filmu jest w istocie fragmentem wojny o wolność.
Paweł Lisicki