Zwycięstwo w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy niesie za sobą kolejne konsekwencje dla polskiej polityki. Oprócz zmiany lokatora Pałacu Prezydenckiego doczekać możemy się także zmiany pokoleniowej w kierownictwie kilku partii politycznych. Zaczęto o tym mówić w PSL i na lewicy.
W tym tygodniu „Super Express” informował, że na sobotnim spotkaniu Rady Naczelnej ludowcy zamierzają rozliczyć z przegranej kampanii w wyborach prezydenckich Janusza Piechocińskiego, który przy tej okazji może pożegnać się ze stanowiskiem prezesa! Wśród kandydatów na jego następcę najczęściej wskazuje się ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jest on o ponad dwadzieścia lat młodszy od peeseolowskiego wicepremiera, pracę na stanowisku szefa resortu pracy zaczął w wieku trzydziestu lat.
Wesprzyj nas już teraz!
Sygnał do zmiany w PSL dał były lider ugrupowania Waldemar Pawlak. – Czas, żeby Piechociński zrezygnował i oddał władzę młodym – mówił na początku czerwca. Na ostatnim spotkaniu klubu parlamentarnego opowiadał również jak istotnym elementem strategii powinna być zmiana pokoleniowa w partii.
Twarzą chwilowo zjednoczonych ugrupowań lewicowych, które nieporadnie próbują dogadać się w sprawie startu w wyborach, zostać ma natomiast Barbara Nowacka. Przedstawiciele różnych środowisk lewicowych spotkali się w środę w siedzibie OPZZ, a ich liderzy przy wspólnym stole rozmawiali o możliwej współpracy w kampanii wyborczej. Wspólnych lewicowych list póki co nie będzie, ale zostanie powołany zespół programowy. To właśnie Nowacka ma koordynować jego prace.
Co jednak ciekawe, przy lewicowym stole zabrakło przedstawicieli Partii Razem. Według nich Leszek Miller i posłowie Sojuszu są skompromitowani, a ich udział w projekcie wyklucza możliwość realnego wypracowania wspólnego stanowiska lewicowych ugrupowań. Więcej o tej nowej lewicowej partii przeczytasz tutaj.
Źródło: se.pl, natemat.pl
kra
