Amerykańska agencja informacyjna, od lat ogłaszająca wyniki wyborów, przedstawiana jest jako wzór wysokich standardów dziennikarstwa. Obecnie, jak pokazał kuriozalny artykuł na łamach portalu AP, organizacja ma kłopot z dostosowaniem swoich standardów do „wyśrubowanych” wymogów poprawności politycznej…
Associated Press opublikowała niedawno zbiór zasad pisania tekstów w taki sposób, aby użyte w nich wyrażenia nie brzmiały… „odczłowieczająco”. Tym razem w swojej instrukcji poprawności politycznej AP negatywnie odniosła się do kategoryzowania osób, którzy dzielą jakąś wspólną cechę, np. chorzy psychicznie. Zamiast tego agencja sugeruje, by mówić o osobach z chorobami psychicznymi.
Nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby autorzy artykułu nie doszli do wniosku, że słowem „odczłowieczającym” jest… Francuz.
Wesprzyj nas już teraz!
Po tym stwierdzeniu wylała się w mediach społecznościowych fala żartów na temat komicznej nadgorliwości Associated Press. Dołączyła się do nich nawet ambasada Francji w USA, która napisała, że od teraz powinna nosić nazwę „Ambasady Francuskości”.
Zareagowała również pisarka Sarah Haider. „Nic nie jest bardziej odczłowieczające niż bycie uważanym za jednego z Francuzów. Takie osoby powinny raczej być postrzegane jako «cierpiące na francuskość» i zasługują na nasze współczucie i modlitwy” – napisała.
Z kolei politolog Ian Bremmer doradzał, by raczej mówić o osobach „doświadczających francuskości”. Mniej dyplomatycznie odpowiedziała na Twitterze agencji niezależna konserwatywna reporterka Savanah Hernandez, stwierdzając po prostu: „Jesteście idiotami”.
Źródło: wydarzenia.interia.pl / Twitter
FO
Rada Języka Polskiego odleciała „do” Ukrainy. Pewnie na pierogi „ukraińskie” [OPINIA]