5 lipca 2016

Redaktor naczelny portalu Gosc.pl, Franciszek Kucharczak, znalazł się pod ostrzałem lewicowych portali i ich „nowoczesnych” czytelników. Czymże podpadł salonowi? Oczywistym stwierdzeniem, że chociaż nad zwierzętami znęcać się nie wolno – bo to grzech – to życie ludzkie jest ważniejsze i to właśnie jego ochroną powinien w pierwszej kolejności zająć się rząd. Skala nienawiści komentatorów na portalach gazeta.pl i natemat.pl pokazuje, że faktyczna penalizacja „mowy nienawiści” uderzyłaby głównie w postępowców.

 

W swoim komentarzu pt. „Uczłowieczanie zwierząt” Kucharczak przenalizował rządowe plany zaostrzenia kar dla osób znęcających się nad zwierzętami z obecnie maksymalnych 3 do 5 lat pozbawienia wolności. Dlaczego władza pochyla się obecnie nad takim problemem? Zdaniem publicysty „Gościa” chodzi o ukłon w kierunku postępowych elit, które – ciężko nie przyznać Kucharczakowi racji – dryfują w kierunku zrównywania ludzi i zwierząt.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Dużym minusem kolejnych awansów na rzecz zwierząt jest, śmiem twierdzić, zacierająca się coraz bardziej w świadomości społecznej różnica między ludźmi a zwierzętami. Psa (czy innego kota) się dziś adoptuje, psa się karmi wyszukanymi potrawami, psa się zabawia, a gdy ciężko chory, to się wydaje wielkie sumy na jego leczenie, zamiast po prostu uśpić. A jak już umrze (bo coraz rzadziej zdycha), to się go opłakuje a nawet urządza mu pogrzeb. Zwierzę to dla wielu ludzi coraz częściej lepsza wersja człowieka” – celnie zauważa na łamach gosc.pl redaktor naczelny serwisu, zwracając uwagę na fakt, że wielu ludzi woli obcowanie ze zwierzętami niż z ludźmi, gdyż pozwala to hołdować własnemu egoizmowi.

 

„Tak więc miło by było, gdyby rząd dał sobie spokój z prawem ws. zwierząt, które i tak jest już, uważam, zbyt surowe, a doprowadził wreszcie do zakazu zabijania ludzi. Bo ludzi, chciałem przypomnieć, wciąż u nas wolno zabijać: gdy są podejrzani o chorobę lub gdy mają tatę gwałciciela” – pisze Franciszek Kucharczak w tekście, który wzburzył salonowych autorów i ich pełnych nienawiści czytelników.

 

Okazuje się bowiem, że nawet będąc redaktorem sztandarowych polskojęzycznych portali postępowych, umiejętność czytania ze zrozumieniem nie jest na porządku dziennym. Z całego tekstu Kucharczaka publicyści tomaszowolisowego natemat.pl oraz michnikowego gazeta.pl zauważyli tylko to, że katolicki autor nie uważa za priorytetowe zaostrzania kar dla krzywdzących zwierzęta. W żadnym bowiem zdaniu naczelny gosc.pl nie pochwalił takiej przemocy. Skrytykował jednak – zauważalną w społeczeństwie – tendencję do kochania zwierząt, a gardzenia ludźmi. Uznał za stosowne natomiast zakazanie zabijania ludzi, co w majestacie polskiego prawa ma miejsce w ramach „wyjątków od ochrony życia”.

 

Słowem: Tekst Kucharczaka nie jest manifestem przeciwko działaniom rządu (co sugeruje natemat.pl). Autor zauważa jednak, że mamy w kraju problemy istotniejsze, a coraz ostrzejsze karanie za przemoc wobec zwierząt przy jednoczesnym pozwalaniu na zabijanie ludzi jest absurdalne.

 

Te same media i środowiska społeczno-polityczne, które – jak głoszą – chcą chronić zwierzęta, domagają się „prawa” do mordowania ludzi w łonach ich matek. I to nie tylko w ramach „wyjątków”, ale także z powodu egoistycznego widzimisię.

 

Lewicowo-liberalny natemat.pl piórem (a raczej klawiaturą) Mateusza Albina nie sili się nawet na realną polemikę z Kucharczakiem, poza stwierdzeniem, że katolicki publicysta „protestuje przeciwko większym karom za znęcanie się nad zwierzętami”.

 

Podobnie „wysoki” poziom polemiki prezentuje Tomasz Sobczyk na gazeta.pl. „Publicysta Gościa Niedzielnego przedstawił właśnie tyradę argumentów przeciwko rygorystycznym karom” – czytamy w serwisie. Czy jednak dowodzenie, bądź co bądź oczywistej prawdzie, że coraz częściej zrównuje się ludzi i zwierzęta, oznacza, że Kucharczak pisze tyradę przeciwko owym karom? Niestety autor tekstu na portalu „Gazety Wyborczej” różnicy nie zauważa.

 

Administracja serwisu nie widzi również problemów w nienawistnych komentarzach pod adresem Franciszka Kucharczaka i Kościoła katolickiego. „Tyrada” jest bowiem dla postępowców zła, chyba, że jej ostrze kieruje się w stronę wszystkiego co związane z wiarą.

 

„Po prostu tępy katodebil”, „Facet to znany idiota”, „Durny katolski ćwok”, „Ma rację. Osobiście bałbym się pomylić go z psem, jeszcze przez pomyłkę bym go (Kucharczaka) polubił”, „KK powinno się omijać z daleka. To nic innego jak wylegarnia bezmozgowcow typu Kucharczyk którzy tylko potrafią dreptac w swoich brodzikach intelektualnych”, „I właśnie dlatego ja nienawidzę katoli!” oraz inne, zdecydowanie bardziej wulgarne komentarze odnaleźć możemy w internetowym serwisie gazety, której „nie jest wszystko jedno”. Salon mówi bowiem mowie nienawiści twarde i zdecydowane… „raczej nie”. Raczej, gdyż ciosy w osoby „nie po linii” są na lewicy jak najbardziej na miejscu.

 

Gdy tymczasem w ubiegłym roku Polacy negatywnie wyrażali się o islamizacji Europy i imigrantach, wtedy gazeta.pl zablokowała możliwość komentowania swoich tekstów. Taka metoda, jak widać, jest technicznie możliwa na portalu „Gazety Wyborczej”. Trzeba tylko chcieć, a tym razem medium takiej woli nie przejawia.

 

Źródło: gosc.pl, natemat.pl, gazeta.pl

Michał Wałach

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram