Post to jest rodzaj narzędzia, które ma nam pozwolić skupić się na tym, co najważniejsze – rezygnuję z zaspokojenia jakiejś mojej potrzeby przez konkretny czas po to, żeby zobaczyć która moja potrzeba jest najważniejsza. A najważniejszą potrzebą jaką człowiek ma to jest zjednoczenie z Panem Bogiem. Post dotyka w dużej mierze naszej woli. Z drugiej strony – wiąże się to z urywkiem Ewangelii wg św. Mateusza, post należy łączyć z dwiema innymi praktykami: modlitwa i jałmużna. Poszczę czyli powstrzymuje się od jedzenia, przez co zyskuję więcej czasu, a ten czas przeznaczam na modlitwę, kontakt z Bogiem, ale również zyskuję pewne środki finansowe, które przeznaczam na pomoc dla tych, którzy są w trudniejsze sytuacji ode mnie – mówi o. Szymon Hiżycki OSB, opat klasztoru oo. Benedyktynów w Tyńcu.
Proszę Ojca, potocznie mówi się, że „pościmy” kiedy np. chcemy trochę schudnąć. Ale jak właściwie – po katolicku – należy rozumieć post?
Jest różnica między postem a dietą. Dieta przede wszystkim dotyczy kwestii zdrowotnych, wyglądu, samopoczucia – nie ma w tym oczywiście nic złego, bo o siebie i o swoje ciało trzeba dbać. Natomiast, post ma wymiar religijny, nie ogranicza się tylko do sfery cielesnej. Jest inna motywacja, dlatego, że pościmy ze względu na Pana Boga.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas różnych wykładów motywacyjnych słyszymy, że trzeba brać z życia garściami. Post? No dobrze, ale w Wielkim Poście. Jaki jest więc sens poszczenia poza Wielkim Postem?
Post to jest właśnie branie z życia pełnymi garściami, wbrew pozorom. Jeśli zapomnimy o wymiarze duchowym i wymiarze wiary, to już w znacznej części życia garściami brać nie będziemy. Będziemy brać tylko z jednej sfery, ale kiedy włączymy post do naszego życia – czyli wymiar związany z wiarą i Panem Bogiem – będziemy brać z życia pełnymi garściami.
Jakie znacznie ma praktyka postu, poza tym, że będziemy bardziej zmobilizowani do relacji z Panem Bogiem?
Post jest obecny właściwie w każdej religii, nie tylko chrześcijańskiej. Każda dojrzała religijność domaga się tego, aby do codziennej praktyki wiary zaangażowany został cały człowiek, więc również jego wymiar cielesny. Obserwujemy to podczas liturgii, kiedy zostaje zaangażowane całe ciało: składamy ręce, żegnamy się, klękamy, skłaniamy, wykonujemy znak krzyża. Post w pierwszym swoim wymiarze ma za zadanie uzmysłowić nam, że z drugiej strony nie ograniczamy się tylko do ciała. Kwestia pewnego wyrzeczenia czy ograniczenia również ma charakter psychofizjologiczny – okazywanie swojemu najgłębszemu „ja”, że może się obejść bez wielu rzeczy, bo są rzeczy bardziej trwałe niż takie czy inne moje zachcianki.
Post to też rezygnacja z imprez, których zwłaszcza latem nie brakuje? Z drugiej strony post pomaga nam zrozumieć to, co jest najważniejsze, jakby wrócić na właściwe tory?
Myślę, że to trafna intuicja, że post nam pokazuje rzeczy najważniejsze, przy czym post bym wiązał nie tyle z powstrzymaniem się od imprez czy oglądania telewizji, bo jest to inny wymiar. Post wiąże się z ograniczeniem w jedzeniu: polega na tym, że się nie je.
Kiedy powinniśmy pościć?
W tradycji chrześcijańskiej dniami postnymi były zawsze środy i piątki. To jest też ciekawe, bo jeden z tekstów mówi, żeby pościć w środy i piątki, bo w środę Oblubieniec został zabrany, a w piątek – Ukrzyżowany. Starsza tradycja mówi o aresztowaniu Chrystusa nie w Wielki Czwartek wieczorem, tylko w Wielką Środę. Środa i piątek to dwa najstarsze dni postne. Później, z czasem – szczególnie w środowisku łacińskim – doszła sobota. To się wiąże z tym, że przez post starożytni uważali przygotowanie do uroczystości. Pościli przed ważnymi wydarzeniami, czyli tak jak było zalecane: ten który ma zostać ochrzczony i ten, który ma chrzcić. Post to jest rodzaj narzędzia, które ma nam pozwolić skupić się na tym, co najważniejsze – rezygnuję z zaspokojenia jakiejś mojej potrzeby przez konkretny czas po to, żeby zobaczyć która moja potrzeba jest najważniejsza. A najważniejszą potrzebą jaką człowiek ma to jest zjednoczenie z Panem Bogiem. Post dotyka w dużej mierze naszej woli. Z drugiej strony – wiąże się to z urywkiem Ewangelii wg św. Mateusza, post należy łączyć z dwiema innymi praktykami: modlitwa i jałmużna. Poszczę czyli powstrzymuje się od jedzenia, przez co zyskuję więcej czasu, a ten czas przeznaczam na modlitwę, kontakt z Bogiem, ale również zyskuję pewne środki finansowe, które przeznaczam na pomoc dla tych, którzy są w trudniejsze sytuacji ode mnie. Na dzień dzisiejszy w kalendarzu łacińskim mamy dwa dni postne, czyli Popielec i Wielki Piątek, bo nie wolno nazywać postem wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych.
W każdy piątek powinniśmy pościć?
Prawnego nakazu na ten temat nie ma. Wydaje mi się, że poza okresem wielkanocnym i Bożego Narodzenia, kiedy świętujemy Zmartwychwstanie i Wcielenie Pana, jak najbardziej post jest wskazany.
Dlaczego w piątki nie powinniśmy jeść mięsa?
To jest bardzo archaiczny zwyczaj, który bierze się z dawnych czasów. Wtedy mięso było przejawem pewnego luksusu, było bardzo drogie. W związku z tym, w ten dzień, kiedy wspominamy Mękę Pana naszego – rezygnowano z tego, co jest najcenniejsze w diecie. Chociaż przy dzisiejszym sposobie życia i rozumieniu diety to chyba jest już troszkę archaiczne…
Czyli jak zjem mięso w piętek to nie jest grzech?
Nie ma co myśleć o tym na zasadzie tabu, tylko trzeba zastanowić się dlaczego człowiek ma ochotę takie mięso w piątek zjeść.
No właśnie…
Jeżeli mam taki zwyczaj, to dlaczego chcę go zachować? Jeśli mam takie postanowienie to zakładam, że wypełniam je z miłości do Jezusa Chrystusa, który w ten dzień za mnie umarł. Jeżeli więc rzeczywiście chcę Mu pokazać swoją miłość, mój szacunek dla Niego – nie będę jadł mięsa.
Jak się modlić w poście?
Wydaje mi się, że jest bardzo dużo różnych form modlitwy, które człowiek może podjąć, żeby Panu Bogu je ofiarować. Naszej – łacińskiej mentalności – najlepiej odpowiada i najlepiej ją wyraża duch reguły św. Benedykta. A ulubionym słowem św. Benedykta jest „trochę”. Benedykt potrafił zachować równowagę, żeby ze skrajności nie wpadać w skrajność. Dla niego lepiej jest podjąć jakieś postanowienie modlitewne, które nie zajmuje dużo czasu, ale które można praktykować przez wiele dni. Benedykt mówi: „Niech każdy odejmie sobie trochę z jedzenia, rozmów, picia, snu czy żartów i wygląda Świętej Paschy, pełen duchowej radości i tęsknoty”. Nie chodzi o to, żeby się przywalić jakimiś ciężkimi zobowiązaniami i po trzech dniach już mieć dosyć albo nie mieć czasu, tylko lepiej dać sobie tego „trochę”. Jeżeli ktoś ma takie możliwości i wie, że odmawianie całego różańca przez określoną ilość dni jest w stanie udźwignąć to jak najbardziej może podjąć takie zobowiązanie. A dla kogoś innego może odpowiednie będzie postanowienie żeby modlić się Liturgią Godzin, żeby na przykład co dzień zacząć odmawiać Nieszpory i Jutrznię. Znowu dla kogoś innego takim postanowieniem może być to, że zawsze kiedy będzie szedł do pracy albo z pracy wracał – będzie wstępował do kościoła na pięć minut Adoracji Najświętszego Sakramentu.
Modlitwa ma sens wtedy kiedy jest zjawiskiem długotrwałym, czyli regularnie się powtarza w ciągu całego naszego życia. Jak ktoś będzie chodził do pracy i przez rok będzie wstępował na Adorację na pięć minut – tego typu fakt nie pozostanie bez wpływu na całe jego życie. Nie ma co myśleć, że modlitwa jest zjawiskiem jednorazowym. To proces, który bardzo długo trwa i bardzo powoli przemienia nasze serce.
Kiedy post przestaje być postem?
Kiedy traci wymiar religijny.
Bóg zapłać za rozmowę
Marta Dybińska