Dzisiaj

Polacy ze wstrętem myślą o jedzeniu owadów. Naukowcy radzą, jak nas przekonać

(Fot. SadiaK123/Pixabay)

Badacze z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu sprawdzali jak my, Polacy zapatrujemy się na kwestię konsumowania tak zwanej nowej żywności: mięsa produkowanego laboratoryjnie oraz białka pochodzącego od owadów. Ponieważ dominującym uczuciem wśród ankietowanych w perspektywie jedzenia świerszczy i larw było obrzydzenie, uczeni podpowiadają, w jaki sposób można pokonać tę barierę.

 

W obliczu rosnącego zapotrzebowania na żywność i wyzwań związanych z hodowlą zwierząt, coraz częściej proponuje się alternatywne źródła białka w diecie, takie jak owady i mięso produkowane poza organizmem, czyli tzw. mięso in vitro – wyjaśnia serwis Polskiej Agencji Prasowej.

Wesprzyj nas już teraz!

Owady są bogate w białko i powszechnie stosowane jako żywność w wielu kulturach, a ich pozyskiwanie jest mniej obciążające dla środowiska. Mięso komórkowe pozyskuje się bez uboju zwierząt, w przewidywalnych, kontrolowanych warunkach, a docelowe linie produkcyjne mają być konkurencyjne pod względem śladu węglowego i wodnego w porównaniu do tradycyjnej hodowli zwierząt – wylicza PAP potencjalne argumenty mające stać za upowszechnieniem nowego jadłospisu Polaków.

Rezultaty badań przeprowadzonych przez uczonych z Poznania zostały zamieszczone na łamach czasopism „European Food Research Technology” oraz „Nutrients”.

W analizie wzięło udział ponad 1,5 tys. osób. Ponad połowa (54 procent) respondentów zadeklarowała gotowość do zakupu mięsa hodowanego komórkowo. Natomiast znaczna mniejszość, bo 28 procent, zamierza spróbować produktów zawierających owady. – Akceptacja mięsa komórkowego była relatywnie wysoka, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że produkty tego typu nie zostały jeszcze wprowadzone na rynek europejski – cieszy się Dominika Sikora, doktorantka Zakładu Medycyny Środowiskowej.

Obawy dotyczące bezpieczeństwa takiej konsumpcji towarzyszą połowie przeciwników „nowej żywności”. Podziela je również sporo, bo 39 procent tych, którzy są skłonni sięgnąć po eksperymentalne produkty.

Powinno być to wskazówką dla regulatorów, wprowadzających w przyszłości takie mięso na rynki. Nawet jeżeli Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności dokona szczegółowej analizy takiego mięsa pod różnym względem, konieczne będzie odpowiednie, przejrzyste i zrozumiałe zakomunikowanie tego konsumentom. Podobnie jak wyjaśnienie samego procesu produkcyjnego. To ważne, bo przecież nowe produkty naturalnie budzą niepewność i obawy. Sama autoryzacja nie wystarczy – kluczowy jest transparentny dialog z konsumentami – wyjaśniła Dominika Sikora.

Głównym powodem braku akceptacji owadów jako jedzenia było uczucie wstrętu. Według badaczy, nie było to zaskakujące, ponieważ owady w naszej kulturze nie mają tradycji występowania w charakterze dań, a wielu osobom kojarzą się ze szkodnikami. Jak zaznaczają jednak uczeni, wiele produktów zawiera nie całe owady, a jedynie ich białko, co „może wzbogacać ich wartość odżywczą” oraz „zmniejszać uczucie obrzydzenia u konsumenta”.

Wiele produktów może być wzbogaconych białkiem owadzim, np. makarony, batoniki, pieczywo, wypieki czy odżywki dla sportowców. W takiej formie ich spożycie może być łatwiejsze do zaakceptowania i jednocześnie przynosić korzyści żywieniowe – tłumaczy Sikora.

Kto byłby skłonny już teraz sięgnąć po mięso komórkowe lub żywność zawierającą owady? Według przeprowadzonych badań częściej są to kobiety, osoby do 40. roku życia oraz ludzie „otwarci na nowe doświadczenia i świadomi wpływu hodowli zwierząt na środowisko”.

W przypadku mięsa komórkowego większą akceptację wykazywały osoby jedzące mięso niż wegetarianie i weganie. Jeśli chodzi o owady – aż 75 proc. badanych, którzy je akceptowali, wskazało, że ich główną motywacją do spróbowania byłaby ciekawość i chęć eksperymentowania. Nie wiadomo jednak, czy przełożyłoby się to na stałe włączenie ich do diety, czy jedynie sporadyczną degustację.

Historia pokazuje, że dieta człowieka nieustannie ewoluowała – od zbieractwa i łowiectwa, przez rolnictwo, aż po nowoczesne technologie produkcji. To, co dziś wydaje się egzotyczne lub budzi wątpliwości, może w przyszłości stać się codziennością – tak jak kiedyś ziemniaki, pomidory czy sushi – uważa Dominika Sikora.

pap logo

Źródła: PAP, PCh24.pl

RoM

 

„Nie przeczytasz etykiety, nawet nie poczujesz”. KE dopuszcza larwy w pieczywie, serach i dżemach

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 92 359 zł cel: 500 000 zł
18%
wybierz kwotę:
Wspieram