Kilka tysięcy imigrantów, głównie obywateli państw Azji Środkowej, zbuntowało się w środę przeciwko próbie przywrócenia praworządności w kwestii nielegalnej imigracji przez rząd premiera Luisa Montenegro. Zorganizowali pikietę pod parlamentem Portugalii w Lizbonie i zaatakowali jednego z polityków.
Podczas protestu doszło do ataku na lidera prawicowej partii Chega Andre Ventury. Zbuntowani imigranci otoczyli konserwatywnego polityka i doszło do przepychanki z jego ochroną. Okolice parlamentu opuścił on w eskorcie policji.
– Faszysta! Rasista! Suk****n! – skandowali pod parlamentem imigranci w kierunku Ventury, który bezskutecznie próbował rozmawiać z buntownikami domagającymi się m.in. umożliwienia im przez władze Portugalii sprowadzenia bliskich w ramach mechanizmu łączenia rodzin imigrantów.
Wesprzyj nas już teraz!
Próbujący rozmawiać z mediami Ventura był zagłuszany wrogimi okrzykami przez demonstrantów. W rozmowie z dziennikarzami zapewnił, że jego partia będzie popierała działania rządu premiera Montenegro służące ograniczeniu napływu imigrantów do Portugalii.
– Te osoby próbujące mnie dziś zagłuszyć pochodzą z państw, w których politycy są często uciszani. Oni nie wiedzą, że są w kraju, w którym panują zasady demokracji i należy wysłuchać drugiej strony bez dopuszczania się przemocy – powiedział Ventura, dodając, że nie pozwoli na wprowadzenie w Portugalii zasad obowiązujących w islamie.
Zgodnie z opublikowanym w piątek sondażem kierowana przez Venturę partia Chega wygra zaplanowane na 12 października wybory samorządowe w Portugalii. Według ośrodka badawczego Aximage ugrupowanie to cieszy się już poparciem na poziomie 26,8 proc.
Środowy protest zbiegł się w czasie z policyjną obławą w środkowej części kraju na nielegalnych imigrantów, podczas której zatrzymano co najmniej dwóch obcokrajowców niemających pozwolenia na pobyt w Portugalii.
Źródło: PAP / Marcin Zatyka, Lizbona
„Otwórzmy granice, będzie nas 70 milionów”. Imigracja lekarstwem na demografię?