4 kwietnia 2022

Groźba wojny domowej w Pakistanie? Opozycja straszy

(Fot. EPA/BILAWAL ARBAB. Dostawca: PAP/EPA.)

Czy Pakistan zmierza do wojny domowej? Niestety, takie pytania i sugestie pojawiają się wśród polityków tego kraju w związku z decyzją premiera Imrana Khana o rozwiązaniu parlamentu i zwołaniu przedterminowych wyborów. Szef pakistańskiego rządu nie dopuścił do głosowania nad wotum zaufania dla jego gabinetu, który mierzy się z ogromnymi problemami ekonomicznymi. Khan oskarżył USA o spisek z powodu prowadzenia „niezależnej polityki zagranicznej”.

 

Zdaniem pakistańskiego przywódcy, Amerykanie chcieli go odsunąć od władzy poprzez głosowanie nad wotum zaufania dla niego w parlamencie. Khan miałby przegrać tę próbę sił. Dlaczego Amerykanie chcieliby jego usunięcia? Premier przekonuje, że to z powodu prowadzonej przezeń „niezależnej polityki zagranicznej”.

Wesprzyj nas już teraz!

Niedopuszczenie do głosowania i rozwiązanie parlamentu wywołały kryzys konstytucyjny. Sąd Najwyższy musi orzec w sprawie legalności tych działań.  W poniedziałek odroczono posiedzenie trybunału i nie wiadomo, kiedy sprawa zostanie rozstrzygnięta, tym bardziej, że właśnie rozpoczął się muzułmański święty miesiąc Ramadan.

Amerykańska stacja NBC News przyznaje, że w Pakistanie zaostrzał się spór między premierem a parlamentem po tym, jak „dezerterzy z jego własnej partii oraz pomniejszy koalicjant dołączyli do opozycji i próbowali odsunąć go od władzy”. Armia, która do tej pory wspierała Khana, odcina się od wszelkich działań, stwierdzając, że nie ma nic wspólnego z obecnym kryzysem.

Zarówno szef rządu, jak i minister informacji Fawad Chaudhry oskarżyli opozycję o „zmowę z zagraniczną potęgą”. Opozycja zarzuca Khanowi, że źle zarządza gospodarką. Przeciwnicy dysponowali 172 głosami w parlamencie liczącym 342 posłów.

Khan złożył wniosek o rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego w niedzielę 3 kwietnia, co też wykonał prezydent Arif Alvi. – Proszę ludzi o przygotowanie się do następnych wyborów. Dzięki Allahowi, spisek mający na celu obalenie rządu nie powiódł się – oznajmił premier w przemówieniu. Zgodnie z konstytucją, nowe wybory –  w liczącym pond 220 milionów osób mocarstwie nuklearnym – powinny odbyć się w ciągu 90 dni.

Przywódcy partii nacjonalistycznych Sindhów straszą wojną domową. W oświadczeniu wydanym w niedzielę szef partii Awami Tehreek dr Rasool Bux Khaskheli i sekretarz generalny Noor Ahmed Katiar stwierdzili, że „niedemokratyczne siły uczyniły kraj laboratorium eksperymentów politycznych”. Zarzucili im okupację od samego początku, ale teraz, ich zdaniem, „ludzie nie chcą stać się częścią żadnego eksperymentu dyktatury”. Dodali, że kryzys można rozwiązać poprzez wdrożenie rezolucji z 1940 r. „ojca narodu” Quaid-i-Azama Mohammada Ali Jinnaha, który chciał demokratyzacji.

Nacjonaliści wskazali, że Pakistańska Partia Ludowa i Pakistański Ruch Demokratyczny „zdradziły masy, sprzymierzając się z Ruchem Muttahdia Qaumi. Obie strony wzmocniły establishment poprzez ten sojusz”. Nacjonaliści chcą pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej wszystkich, którzy przyczynili się do obecnego kryzysu.

Irańska agencja informacyjna AhlulBayt (ABNA) podała, że „na wezwanie popularnego pakistańskiego duchownego szyickiego, Allama Raja Nasir Abbas Jafri, odbył się ogólnokrajowy protest przeciwko USA”. Palono flagi w Islamabadzie, Lahore, Karaczi, Peszawarze i Quetcie z powodu „zaangażowania USA w sprawy zagraniczne i wewnętrzne Pakistanu”.

Skandowano hasła przeciwko „imperializmowi” i krytykowano „spiski USA przeciwko światu islamskiemu”. Na wiecach podkreślano, że suwerenność kraju jest ważniejsza niż życie, a Amerykanie „nie są z nikim szczerzy”. „Jeśli ktoś myśli, że USA jest gwarantem ich rządów, to wielki błąd” – podnoszono. Uczestnicy protestów ostrzegali Stany Zjednoczone przed ingerencjami, wskazując, że suwerenność i integralność kraju są najważniejsze.

Opozycja zarzuca premierowi Khanowi, byłemu gwiazdorowi krykieta, że nie radzi sobie z gospodarką. Państwo wpadło w chińską pułapkę zadłużenia. Jednak o wiele istotniejsze wydaje się zaangażowanie Khana w politykę nieprzychylną wobec Izraela. Ponadto 24 lutego, to jest w dniu inwazji rosyjskiej na Ukrainę, Khan przebywał z roboczą wizytą w Moskwie. Pakistański przywódca gościł także w swoim kraju pod koniec marca ministrów spraw zagranicznych z liczącej 57 cżłonków Organizacji Współpracy Islamskiej. Według ministra informacji Chaudhry, opozycja już wcześniej chciała zakłócić konferencję, której termin został ogłoszony kilka miesięcy temu.

Kilka godzin po tym, jak wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego „skasował” wniosek opozycji w sprawie wotum nieufności, premier ujawnił nazwisko amerykańskiego dyplomaty, który rzekomo wysłał „list z pogróżkami”. Zastępca sekretarza stanu ds. Azji Południowej i Środkowej Donald Lu miał ostrzec pakistańskiego wysłannika w USA Asada Majeeda, że ​​kraj spotkają konsekwencje, jeśli premier nie zostanie odsunięty od władzy w wyniku głosowania nad wotum zaufania. Khan uznał te działania za spisek i tylko „dzięki Allahowi”, udało się go udaremnić.

Islamabad popiera m.in. walkę o „sprawę palestyńską”. Sprzeciwia się zaproponowanym przez ekipę Donalda Trumpa tzw. „porozumieniom abrahamowym” między Izraelem a krajami arabskimi. Część Pakistańczyków brata się z Irańczykami. Ponadto Amerykanie mają pretensje za brak wystarczającej pomocy w dziele blokowania powrotu talibów do władzy w Afganistanie. Ponadto Pakistan „sympatyzuje” z Chinami i realizuje inwestycje w ramach programu Pasa i Szlaku.

Premier Khan mówi o potrzebie prowadzenia „niezależnej polityki zagranicznej”, aby w pełni zrealizować potencjał kraju. Odnosząc się do USA, szef rządu stwierdził, że „potężny kraj” wyraził niezadowolenie z powodu jego niedawnej wizyty w Rosji. –  Z drugiej strony wspiera swojego sojusznika Indie, które importują ropę z Rosji –  ubolewał. Pakistan ma zatarg z Indiami m.in. o Kaszmir.

W zeszłym miesiącu Islamabad wstrzymał się od głosowania nad rezolucją Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych (ZO ONZ), wzywającą Rosję do zaprzestania wojny na Ukrainie, apelując o rozwiązanie konfliktu w drodze dialogu oraz dyplomacji.

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 150 850 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram