Według ustaleń ukraińskich służb, grupa posłów oferowała swoje głosy w Radzie Najwyższej Ukrainy – izbie ustawodawczej tamtejszego parlamentu – w zamian za łapówki. To już kolejna poważna afera korupcyjna o podłożu politycznym u naszego wschodniego sąsiada.
Jak poinformowało Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) oraz Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP), w zorganizowanej grupie przestępczej mieli uczestniczyć czynni posłowie Rady Najwyższej Ukrainy. Mieli oni regularnie otrzymywać łapówki w zamian za konkretne postawy w czasie parlamentarnych głosowań. Śledczy wykazali, że mechanizm ten był stały i dobrze zorganizowany.
NABU podkreśliło jednocześnie, że ujawnione działania są elementem szerszej strategii walki z korupcją na najwyższych szczeblach władzy. Zaznaczono również, że w śledztwie przeszkadzali funkcjonariusze Urzędu Ochrony Państwowej, co bezpośrednio narusza obowiązujące prawo.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej, 10 listopada, NABU oraz SAP poinformowały z kolei o istnieniu rozbudowanego systemu korupcyjnego w sektorze energetycznym. Śledczy ustalili, że osoby związane z kontraktami państwowego operatora elektrowni jądrowych Enerhoatom przyjmowały łapówki wynoszące od 10 do 15 procent wartości umów, a następnie legalizowały te środki za pośrednictwem tzw. back office mieszczącego się w centrum Kijowa. Przez ten mechanizm mogło przejść około 100 milionów dolarów.
Źródło: dorzeczy.pl
AF
Ukraińcy kradną, a Sikorski wysyła im… 100 mln dolarów. Ostry komentarz Mentzena
Zełenski ucisza świadków? Asystenci zdymisjonowanego za korupcję doradcy prezydenta zwolnieni