13 listopada 2023

„W Polsce to nie ma żadnego sensu”. Nawet Newsweek widzi absurd podatku od samochodów spalinowych

(Fot. Pixabay)

Nowa danina od aut spalinowych finansowo zaboli kierowców, ale nie przekona do przesiadki na elektryki. Że uzyskane tą drogą środki trafią na cele klimatyczne, nie ma żadnej gwarancji” – dodaje Newsweek, podważając sensowność czyhającego tuz za rogiem nowego podatku. 

Jak przypomina tygodnik, w treści tzw. kamieni milowych KPO, które uzgodnił z Unią Europejską rząd Mateusza Morawieckiego, zaszyte są cele zmniejszenia emisyjności sektora transportowego. Jednym z narzędzi egzekwowania tego celu, podobnie jak w wielu krajach UE, ma być podatek od samochodów spalinowych. Od 2026 r. w Polsce będzie pobierana opłata za wyziewy z rur wydechowych, ustalana zgodnie z zasadą: im więcej emitujesz CO2, tym więcej płacisz.

Jak przekonują specjaliści z branży motoryzacyjnej, właściciel 15-letniego samochodu może liczyć się z kosztami rzędu kilkuset, a nawet tysiąca złotych rocznie. Jako, że z podatku zwolnieni są właściciele samochodów elektrycznych, sposobem na obejście daniny może być przesiadka na elektryki.

Wesprzyj nas już teraz!

Problem w tym, jak podaje Newsweek, że w polskich warunkach zastąpienie samochodu spalinowego autem z napędem bateryjnym nie ma żadnego ekologicznego sensu. Przede wszystkim, na wyjeździe z salonu nowy samochód elektryczny posiada średnio większy ślad węglowy od spalinowego odpowiednika.

„Wyjeżdżające z fabryki Volvo XC40 zostawia za sobą aż 24 tony CO2 powstałego w wyniku produkcji. W przypadku identycznej wielkości elektryka to aż 40 ton” – zauważa medium. Aby te dane się zrównoważyły, oba samochody muszą wyjeździć przynajmniej 50 tys. km. Ale tylko pod warunkiem, że elektryk zasilany jest prądem pochodzących wyłącznie ze źródeł odnawialnych. W innym przypadku, średnio ten dystans wydłuża się do 120 tys. km.

Natomiast w kraju „gdzie cała energia pochodzi z węgla, jazda elektrykiem nie ma klimatycznego uzasadnienia, bo różnicy wynikającej z pierwotnego śladu węglowego elektryk nie odrobi nigdy”.

„Żeby nowy podatek od spalin miał jakikolwiek, poza czystym fiskalizmem, sens, środki powinny w całości zostać przeznaczone nie na wspieranie zakupu elektryków, tylko rozwój transportu publicznego i źródeł odnawialnych. Na to jednak nie ma żadnej gwarancji” – konkluduje Newsweek.

Źródło: „Newsweek”

PR

 

Nowe podatki, opłaty, daniny i zakazy. Bruksela robi co może, żeby skutecznie zniechęcić Polaków do posiadania samochodów spalinowych

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(11)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 136 004 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram